środa, 30 kwietnia 2014

Czarodziejka odc 15

  Audrey siedziała na łóżku w swojej komnacie, przyglądając się uważnie stojącemu na przeciwko niej chłopakowi, wciąż miał na twarzy ten swój głupi, łobuzerski uśmieszek. Czarnowłosa trzymała w rękach sztylet blondyna. Wolała go na wszelki wypadek rozbroić. Jednak nie czuła się przy nim pewnie, nawet mając w ręku jego broń. Odnosiła wrażenie, że chłopak ma coś jeszcze w zanadrzu.
- Dobrze...- zaczęła- chciałabym wiedzieć po co mnie szukałeś?- spytała stanowczym tonem.
- No tak...- rzekł blondyn- Pozwól, że najpierw ci się przedstawię.- powiedział- Nazywam się Brilliant.- wyznał- A ty jesteś Audrey.- dziewczyna westchnęła. Jednak nic nie powiedziała. Zdążyła się już przyzwyczaić, że większość osób, które poznaje, wiedzą kim ona jest.
- Tak, jestem Audrey- potwierdziła dziewczyna- A teraz może byś tak łaskawie odpowiedział na moje pytanie, co?
- Cóż...- zaczął Brilliant- To całe zajście, to był tylko twój sprawdzian.- rzekł z tym swoim uśmieszkiem.
- Sprawdzian?!- Audrey nie wiedziała jak mogła zapomnieć o tym liście z akademii, który wyraźnie zapowiadał, że czeka ją test.- Zdałam?- spytała chłopaka.
- Nie mam pojęcia. Myślę, że tak, ale to nie moja decyzja.- powiedział- Działałem wspólnie z mistrzynią czarodziejek śledczych, Rose. Wysłała ci list z potwierdzeniem zgłoszenia do akademii, prawda?- spytał.
- Tak prawda.- przyznała Audrey.
- No właśnie. Jeśli okaże się, że zdałaś test, to mistrzyni Rose nauczy cię jak być czarodziejką śledczą.- powiedział- A ja będę twoim partnerem.- dodał. Zapadła głucha chwila ciszy. Nagle do Audrey dotarły ostatnie słowa Brilliant'a.
- Co?! Jakim partnerem?- spytała zupełnie zbita z tropu. Jej matka nie mówiła nic o żadnych partnerach. Brilliant zaśmiał się krótko po czym jego twarz znów przybrała łobuzerski wyraz.
- Partnerem do pracy.- wyjaśnił- Każda czarodziejka i czarodziej śledczy mają partnera, który pomaga im w ich pracy. Zobaczysz będziemy tworzyć zgrany duet. W ogóle nie zauważyłem, że mnie śledzisz. Zorientowałem się dopiero wtedy kiedy mnie walnęłaś w głowę.- powiedział z uśmiechem. Audrey zamurowało.
- Ile ty masz lat?- zaciekawiła się i uniosła jedną brew.
- Siedemnaście- powiedział udając powagę.
- I uczysz się na czarodzieja śledczego?- spytała.
- Zgadza się.- potwierdził.
- Od kiedy?- zadała kolejne pytanie.
- Od jakiegoś roku.- odpowiedział.
- Już od roku? Ale ja dopiero zacznę naukę.- powiedziała.
- To nic, zostanę czarodziejem śledczym, dopiero jak ty ukończysz szkołę.- stwierdził.
- I nie złościsz się, że będziesz uczył się dłużej ode mnie?- zdziwiła się.
- Nie, a dlaczego miał bym się złościć? Przecież będę miał taką ładną partnerkę.- blondyn posłał jej swój zawadiacki uśmiech.
- Aha- rzuciła tylko zażenowana Audrey.- Wiesz, jesteś bardzo irytujący- wyznała.
- No tak, każdy mi to mówi- powiedział z udawanym smutkiem- Ale ja nigdy się tym nie przejmuję- rzucił, znów się uśmiechając do czarnowłosej i puszczając przy okazji oko.
- No tak...- zamyśliła się na chwilę- Ciebie też uczy mistrzyni Rose?- spytała.
- Nie- powiedział spoglądając na las za oknem- Mnie uczy mistrz
Silion- rzekł.
- Mistrz Silion?- zaciekawiła się.
- Tak, jeden z dwunastu największych mistrzów śledczych tego królestwa.- powiedział zadowolony, że trafił na tak dobrego nauczyciela.
- I on się zgodził, żebym została twoją partnerką?- zapytała.
- Właściwie, to on sam zaproponował mistrzyni Rose, że jego uczeń, czyli ja, zostanie partnerem jej wychowanka. Wkrótce po tym, Rose dostała twoje zgłoszenie i tak oto los nas połączył.- powiedział uradowany.
- Rozumiem.- rzekła- Pewnie wiesz jaką masz moc?
- Dusz- rzucił tylko.
- Dusz? To znaczy, że władasz duchami?- spytała zdziwiona.
- Można by tak rzec.- stwierdził- A ty jaką masz moc?
- Właściwie, to nie wiem.- wyznała zawstydzona.
- Nie martw się- powiedział- większość czarodziejek i czarodziejów dowiaduje się czym włada dopiero po rozpoczęciu nauki w akademii.
- Ty też się o tym dowiedziałeś w taki sposób?- zaciekawiła się.
 Brilliant usiadł koło niej na łóżku.
- Nie- zaczął- właściwie to już od dziecka zdarzało mi się słyszeć dziwne głosy.- powiedział- Rodzice na początku myśleli, że opętał mnie ktoś z zaświatów, bo rozmawiałem z niewidzialnymi dla nich duchami i opowiadałem im w jaki sposób te osoby umarły. To było dla nich nie do pojęcia. Pamiętam, że zaprowadzili mnie wtedy właśnie do mistrza Silion'a, a ten stwierdził, że muszę mieć jakąś nietypową moc. Rodzice odetchnęli, bo przynajmniej wiedzieli, że nie jestem opętany, ale i tak bali się tych moich kontaktów z umarłymi.- zakończył swoją opowieść.
- A teraz widzisz duchy?- spytała Audrey- No wiesz, w tym pokoju.- sprostowała. Chłopak spojrzał w przestrzeń, jego oczy wydawały się być zamglone, nieobecne.
- Widzę- stwierdził. Audrey ścisnęło w gardle.
- Kto to jest?- spytała ze strachem.
- Jakiś mężczyzna, ciągle się na ciebie gapi.- powiedział ze skupieniem na twarzy i jakby lekkim niepokojem. Blondynowi wcale nie podobało się zachowanie ducha.- Czego chcesz?- spytał patrząc się w ścianę. Audrey zżerał strach. Spojrzała na Brilliant' a, chłopak patrzył się wciąż w to samo miejsce. Wyglądał tak, jakby słuchał mowy ducha.
- Mówi, że jest duszą twojego zmarłego ojca.- wyjaśnił, po czym spojrzał na wystraszoną Audrey. Teraz był śmiertelnie poważny.
- Tata?- spytała zdumiona Audrey spoglądając w miejsce, gdzie spodziewała się zobaczyć czarnowłosego mężczyznę. Niestety nic nie zobaczyła.
- Jest bardzo zatroskany- powiedział Brilliant- mówi też, że twoja mama żyje.
- Naprawdę?- teraz Audrey poczuła ulgę, nie jeden raz zastanawiała się gdzie jest jej matka i czy Mordherion jej nie zabił.
- Tak- ciągną dalej chłopak- Powiedział, że jest uwięziona w twierdzy Mordheriona razem z innymi czarodziejkami i czarodziejami stróżującymi.
- Gdzie jest ta twierdza?- spytała Audrey. Koniecznie chciała się dowiedzieć, gdzie Mordherion przetrzymuje jej matkę. Teraz Brilliant jeszcze bardziej skupił wzrok na niewidzialnym przybyszu. Minęła dłuższa chwila zanim znów się odezwał.
- Nie potrafi tego dokładnie wyjaśnić. Twierdzi, że znajduje się po za czasem i przestrzenią, jednak wie jak można się tam dostać.- odpowiedział chłopak.
- Jak?- Audrey musiała to wiedzieć.
- Jutro o północy, Mordherion wyśle swoje demony na zwiady do królestwa Sentii, otworzy portal u podnóży góry Polarnej, prowadzący do jego siedziby, aby je wypuścić.- powiedział śmiertelnie poważnym głosem.
- Musimy tam iść!- zakomunikowała czarnowłosa- Ktoś musi uwolnić te wszystkie czarodziejki!
- Myślisz, że damy radę?- spytał.
- Nie wiem, ale nie dowiemy się jeśli nie zaryzykujemy- zauważyła.
- No tak, a ja bardzo lubię ryzykować.- Brilliant znów uśmiechną się łobuzersko.

Ginamore :)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz