sobota, 16 marca 2013

Strażniczki Ziemi odc 3

Nastał wieczór. Była godzina 20:30. Victoria siedziała na łóżku w swoim pokoju i przeglądała rodzinny album ze zdjęciami. Oglądała jej zdjęcia z dzieciństwa i wciąż nie mogła uwierzyć, że czas tak szybko miną i
wkrótce stanie się kimś więcej niż tylko zwykłą uczennicą.

(mała Victoria na rękach swojej mamy)

 W końcu do sypialni weszła jej mama. Kobieta o niebieskich włosach uśmiechała się do niej szeroko:
- już czas, włóż to- i podała jej czarny płaszcz z kapturem. Dziewczyna chwyciła narzutę. W dotyku przypominała jedwab.
Victoria stanęła przed lustrem i zarzuciła na siebie okrycie. Po włożeniu na głowę kaptura, ze zdziwieniem zobaczyła (właściwie trudno to nazwać zobaczeniem), że nie ma odbicia.
- Co się dzieje?- spytała
- To płaszcz niewidzialności. Dzięki niemu przemkniemy się nocą do portalu.- odpowiedziała matka
- Do portalu?- zaciekawiła się Victoria
- Portal przeniesie nas do Magicznej Twierdzy Serca.
- Ty też założysz taki płaszcz?
- Oczywiście, przecież idę z tobą.
      Victoria już nic nie powiedziała, tylko wyszła ze swojego pokoju i skierowała się w stronę wyjścia.
Rodzice dziewczyny wyszli razem z nią z domu. Jej matka wyczarowała średniej wielkości lampion, zasilany na palącą się w nim świeczkę. To samo zrobił jej ojciec.
      Ruszyli do przodu. Szli tak uliczką przez ok 10 minut, aż w oddali zobaczyli świecący się na niebiesko punkt. Zbliżali się do niego coraz bardziej. Był to portal do Magicznej Twierdzy serca. Victoria widziała zarysy postaci, które przechodziły przez portal. W końcu doszli do magicznego przejścia:
- Idź pierwsza- rzekł ojciec dziewczyny.
- Dobrze- odpowiedziała.
Jej serce biło coraz szybciej. Czuła strach, ale zarazem jakąś niepohamowaną ciekawość. Chciała wiedzieć co tam zobaczy, ale jednocześnie bała się tej ceremonii i tego nowego obowiązku. Wiedziała jednak, że nie ma wyboru. Wstrzymała oddech i ruszyła. Kiedy weszła w portal, poczuła podmuch zimnego powietrza. Czuła się dziwnie, jakby szybowała w chmurach. To trwało dosłownie sekundę. Była już na miejscu, a zaraz za nią stali jej rodzice. Znajdowali się w ogromnej, okrągłej sali.
 Victoria rozejrzała się. Na środku pomieszczenia stał kryształowy stół, na którym umieszczono 6 kul magicznej energii. Pod ścianami umieszczono coś w rodzaju trybun. Victoria zobaczyła również piękne, rzeźbione złote wrota.

Wygląd sali ( tak mniej więcej). Rysunek mojego autorstwa.

Dochodziła 21.00. Do sali teleportowali się kolejni ludzie i usadawiali się na swoich miejscach. Wszyscy mieli na sobie te same czarne płaszcze.
Minęło kilka chwil i sala wypełniła się po brzegi. W końcu na środek pomieszczenia wyszła jakaś zakapturzona postać. Rodzice Victorii życzyli córce powodzenia i odeszli na bok.
Tajemnicza postać stojąca na środku sali zrzuciła kaptur. Oczom dziewczyny ukazała się twarz siwego starca o niebieskich oczach. Był to człowiek, który miał przeprowadzić ceremonię.
Nagle złote wrota, umieszczone w sali otworzyły się. Do środka weszło sześć kobiet przybranych w czarne płaszcze. Zdjęły kaptury i podeszły do starca. Victoria od razu domyśliła się, że to są dawne strażniczki.
Starzec podniósł do góry rękę dając zgromadzonym znak, że czas już rozpocząć ceremonię. Następnie rozpoczął uroczystość tymi słowami:
- Witam wszystkich tu zgromadzonych. Zebraliśmy się tu aby przekazać obowiązki związane z ochroną naszej planety i ludzkości, nowym strażniczkom. Wszyscy dobrze wiemy, że są już na tyle dojrzałe, żeby się tym zająć. Rozpocznijmy więc ceremonię.- wtedy na sali odezwał się dźwięk gongu.
Kiedy dźwięk ucichł, starzec kontynuował:
- Proszę o stawienie się przede mną nowych strażniczek!- Victoria ruszyła do przodu.
Widziała, że z różnych stron sali nadchodziły też inne dziewczęta.
Stanęła przed starcem:
- Na krysztale umieszczono kule magicznej energii- rzekł- niech teraz każda z was podejdzie do kuli odpowiadającej mocy żywiołu, którym włada.- dziewczyna podeszłą do niebieskiej kuli. Wydawała się jakby zrobiona z wody.
- Zdejmijcie kaptury- kontynuował starzec.
Victoria i reszta strażniczek wykonały polecenie. Następnie wszyscy zgromadzeni również zdjęli kaptury  z głów.
- Teraz niech poprzednie strażniczki przekażą nowym medaliony przysięgi.- Jedna z kobiet podeszła do Victorii i zdjęła z szyi niebieski wisior w kształcie łezki z małymi brylancikami. Zarzuciła go na jej szyję i położyła swoją prawą dłoń na głowie dziewczyny. To samo zrobiły pozostałe kobiety.
Każdy wisior był inny.
Obok Victorii, z jednej strony stała dziewczyna o białych włosach, jasnej cerze i granatowych oczach. Na jej szyi wisiał medalion w kształcie srebrnej aureoli ze skrzydełkami, ozdobionej perełkami.
Z drugiej strony stała dziewczyna o lśniących czarnych włosach i ciemnych oczach. Jej spojrzenie napawało lekkim dreszczem. Na szyi zawieszono jej wisior w kształcie oka z ametystami.
Victoria przyglądała się kolejnym dziewczętom.
Jedna z nich miała rude włosy i niebieskie oczy, na jej szyi lśnił czerwony medalion w kształcie płomienia z rubinami.
Kolejna, niebiesko włosa miała medalion w  dziwnym, fantazyjnym kształcie ozdobiony szafirami.
A ostatniej dziewczynie o pięknych, brązowych włosach zawieszono medalion w kształcie liścia ze szmaragdami.

Medaliony przysięgi. Rysunek mojego autorstwa.

- Przekażcie swój obowiązek nowym strażniczkom.- rzekł starzec do kobiet.
Wtedy wypowiedziały naraz te słowa:
- Przekazuję tobie mój obowiązek strzeżenia tej planety i całej ludzkości która ją zamieszkuje.
Chroń ją od zła strażniczko.- Victoria poczuła dziwne mrowienie, jakby jakaś energia spływała od ręki tej kobiety w jej ciało. Dawne strażniczki odsunęły się od ich zastępczyń.
- Dziewczęta przeczytajcie na głos tę przysięgę trzymając w rekach wasze medaliony.- to mówiąc starzec
machną ręką i przed każdą nową strażniczką w złotych iskierkach pojawiły się latające w powietrzu kawałki pergaminu z wypisanymi na złoto słowami:
-Przysięgam, że od tej chwili aż do momentu przybycia mojej następczyni będę chronić wszystkimi swoimi siłami ludzkość i całą Ziemię przed złem, choćby od tego zależało moje życie.
 Jestem strażniczką życia, walczę o dobro i nie pozwolę by zło zawładnęło naszym światem.
Cokolwiek by się stało nie mogę odejść od mojego obowiązku.
Nic nie może przeszkodzić mi w jego spełnianiu.
Zobowiązuję się w harmonii pracować z pozostałymi strażniczkami.
Nigdy nie użyję swojej mocy przeciwko dobru.- Victoria przeczytała te słowa trzymając medalion wraz z innymi strażniczkami. Wiedziała, że teraz na jej barkach spoczywał wielki ciężar.
- Teraz jesteście Strażniczkami Ziemi.- rzekł starzec.

Wybaczcie, że tak długo nie dodawałam kolejnej części, ale zupełnie nie mogłam znaleźć czasu, żeby cokolwiek napisać :)
Mam nadzieje, że się wam podoba.